niedziela, 8 lipca 2012

Przepis na gniota


Witam.
Zabierałam się do tego wpisu i zabierałam, ale już najwyższy czas. Nie wiem, dlaczego, ale już kilka osób się o niego upomniało. Obiecałam sobie zatem, że sklecę coś w miarę składnego i wrzucę, bo w końcu nie mogę tak sobie unikać pisania XD Oczywiście zabieranie się do pisania nic mi nie dało i dalej nie umiałam nic z siebie wykrzesać. Dlatego właśnie postanowiłam dnia dzisiejszego wrzucić jeden z dawniejszych tekstów. Utwór ten nosi tytuł „Przepis na gniota” i został polonistce sprzedany jako felieton. Jej zdaniem zasłużył na pięć minus… Ciekawa jestem, jak Wy go ocenicie ^^


Przepis na gniota
Wraz z rozpowszechnieniem się Internetu wśród młodzieży, bardzo popularne stały się blogi, czyli własne strony internetowe, na których można pisać, co się tylko chce. Blogi nie niosą ze sobą praktycznie żadnych ograniczeń, taką stronę może posiadać dokładnie każdy i co więcej, każdy znajdzie w blogosferze zainteresowanych jego twórczością (czy też pisaniną) odbiorców. Stąd właśnie wykształcił się ów gatunek, powiedzmy że literacki, zwany fanfiction.
Fanfiction to mniej więcej wielowątkowy twór fabularny, oparty na stworzonym już przez kogoś świecie i dotyczący istniejących już postaci. Oczywiście w każdym tego typu tworze występują również postaci odautorskie, najczęściej wchodzące w relacje z postaciami kanoniczymi. Gatunek ten najpopularniejszy jest wśród zwariowanych i szalonych nastolatek w przedziale wiekowym od trzynastu do szesnastu lat.
Nastolatko! Chcesz stworzyć prawdziwe fanfiction? A więc przede wszystkim załóż bloga, najlepiej na portalu Onet.pl, jest najłatwiejszy w obsłudze i najwięcej na nim autorów takich jak ty. Niech twój blog ma jakąś pseudotajemniczą, magiczną nazwę. Adres MUSI być po angielsku! Nigdy, ale to nigdy nie używaj języka polskiego w adresie. Jeśli chcesz stworzyć fanfiction o jakiejś mandze, albo zespole j-rockowym, jak najbardziej wskazany jest również japoński na adres. Nazwa bloga nie może być banalna, w końcu jesteś poważną nastolatką, a nie dzieckiem. Niech oznacza coś w rodzaju „jeziora tajemnic”, „oceanu krwi”, „wiatru wspomnień” i tak dalej. Masz już adres? Świetnie, a teraz wpisz jakąś mądrą sentencję, która będzie wyświetlana na belce po włączeniu bloga. Najlepiej zrobisz, umieszczając tam jakaś filozoficzną myśl, jeszcze lepiej, jeśli napiszesz ją po angielsku (nawet jeśli jej autorem jest Kochanowski albo Mickiewicz; nieważne, pamiętaj: angielski jest trendy, polski obciachowy!), a już najlepszą opcją będzie wymyślenie jej samodzielnie. Nie zapomnij też napisać regulaminu. Zaznacz w nim, że opowiadanie jest wyłącznie twoje i ostrzeż wszystkich przed kopiowaniem. Jak zobaczysz gdzieś swój tekst, potrafisz być wredna, ale oczywiście pozwalasz inspirować się twoimi pomysłami. Oczywiście musisz też uprzedzić potencjalnych krytyków, a do tego najlepiej nadają się słowa „Jeśli coś Ci się nie podoba, w prawym, górnym rogu znajdziesz czerwony krzyżyk!”. Nie wolno cię krytykować.
Kiedy już zrobisz to wszystko, zajmij się postaciami. Nieważne, czego dotyczy twoje opowiadanie, ważne, żeby miało główną bohaterkę. Pamiętaj, twoja bohaterka nie może być brzydka. Niech będzie najpiękniejszą dziewczyną w szkole, dyskotece, klubie, ba, nawet w mieście może być najpiękniejsza! Może być boską blondynką, albo, jeśli wolisz, tajemniczą czarnowłosą. Nie powinna mieć innego koloru włosów, wszystkie rude, brązy i ciemne blondy odpadają. Wyjątek tutaj stanowią bohaterki mangowych fanfiction, bo one mogą mieć włosy w każdym kolorze tęczy i nikogo nie dziwi, jeśli są fioletowe, zielone bądź niebieskie. Ważne są też oczy owej pięknej dziewczyny. Mogą być niebieskie albo zielone, ewentualnie czarne, ale nigdy brązowe albo szare. Niech będą złote, srebrne albo stalowe! Twoja bohaterka absolutnie nie może mieć żadnych defektów urody! Musi być szczupła, idealnie zbudowana, ma mieć duży biust, płaski brzuch i długie nogi. Kiedy będzie przechodziła ulicą tudzież szkolnym korytarzem, nie może istnieć żaden mężczyzna, który się za nią nie obejrzy. Tacy, którzy nie zwracają na nią uwagi muszą mieć ku temu konkretny powód. Istnieją dwa racjonalne wytłumaczenia – albo chłopak jest kujonem (co ciągnie za sobą następujące zależności: jest brzydki i pryszczaty, naiwny, przemądrzały i nikt go nie lubi), albo gejem. Reszta przerywa rozmowy i zastyga w pełnym napięcia i uwielbienia bezruchu, gdy zbliża się twoja bohaterka. Kolejną sprawą jest imię, które nie może być byle jakie. Musi być takie, jak twoja postać – idealne! Niech dziewczyna nazywa się Cornelia, Natalie, Emily, Cassandra, lub jakoś w tym rodzaju. Wszystkie „zwykłe” imiona odpadają! Ona nie może mieć na imię Ania, Kasia, czy Patrycja. Jedynym dopuszczalnym „zwykłym” imieniem jest Kate. Ewentualnie, jeśli bohaterka jest przyjaciółką Lily Evans (matki Harry’ego Pottera, niezmiernie popularnej wśród fanfictionistek), może nazywać się Dorcas (tu konieczne nazwisko Meadowes!) lub Ann. Jeśli chodzi o charakter postaci, masz dość dużą dowolność, ale pamiętaj, żeby twoja bohaterka nie miała wad. Każdą negatywną cechę przedstaw tak, żeby wydawała się pozytywna. Twoja postać może być zła i wredna, jak najbardziej, jednak właśnie za te cechy wszyscy powinni ją cenić! Jeśli natomiast pójdziesz w drugą stronę i uczynisz swoją Cornelię, Natalie, czy kogo tam jeszcze, anielsko dobrą, pomocną i uczynną, to pamiętaj, że ona NIE jest naiwna i łatwowierna – ona wie, że każdy zasługuje na drugą szansę! Najlepiej jednak sprawdza się połączenie skrajnych cech. Niechaj dziewczyna będzie grzeczna i skromna, ale mimo tego jej dekolt i spódniczka powinny więcej odkrywać niż zasłaniać; niech szuka prawdziwej miłości i czeka na księcia z bajki, ale jednocześnie w walentynki niech „zaliczy” trzy lub więcej randek; niech będzie miła i urocza, ale powinna potrafić boleśnie dociąć każdemu w każdej sytuacji. I właśnie o taką bohaterkę chodziło!
Oczywiście postać nie jest jeszcze zupełnie gotowa. Twoja bohaterka musi mieć skomplikowaną historię życia. W opowiadaniu poznajemy ją, gdy ma piętnaście – siedemnaście lat, ale przecież COŚ się do tego czasu działo. Najlepiej, żeby nie miała rodziców, albo żeby jej rodzice okazali się przybrani (niekoniecznie adopcyjni). Możesz uczynić ją córką jakiejś znanej postaci, na przykład Lorda Voldemorta (czarnoksiężnika z Harry’ego Pottera). Czy będzie wiedziała o swoim ojcu, czy dowie się w trakcie trwania fabuły, to już twój wybór. Ważne, żeby owa „znana postać” była ojcem, nie matką bohaterki. Właściwie matka w ogóle nie musi być znana, ona służy tylko do urodzenia dziecka, potem może zniknąć. Dziewczyna może również mieć w sobie krew elfów, być księżniczką jednorożców, stać się wampirem tudzież okazać się kapłanką wiatru. Nawet jeśli piszesz o pozornie całkiem zwyczajnej dziewczynie – nie krępuj się! Niech ma jak najwięcej niezwykłych mocy, może nawet być potężniejsza od najpotężniejszych magów, czy szamanów z kanonu. Uwaga: ona nie może być nieporadna, nigdy! Powinna umieć bezbłędnie używać swoich mocy zaraz jak tylko się o nich dowie.
Fabuła nie może jednak opierać się tylko na jednej postaci. Dla urozmaicenia stwórz kontrast do swojej bohaterki. Nieważne, czy tą „złą siłą” opowiadania będzie chłopak, czy dziewczyna – musi być totalnym przeciwieństwem głównej bohaterki. Jeśli ona jest piękna, niechaj zła siła będzie brzydka; jeśli ona jest mądra (a oczywiście jest!), niech przeciwieństwo zawstydzi głupotą nawet Jasia Fasolę i tak dalej. Oczywiście musi cały czas przeszkadzać bohaterce i krzyżować jej plany. Niech tworzy paskudne plotki na jej temat, jeśli będzie dziewczyną, niech usiłuje zabrać jej ukochanego chłopaka, niech sprawi, że jej przyjaciółki się od niej odwrócą. Resztę ról porozdzielaj między postaci już istniejące. Oczywiście nie musisz przejmować się ich rzeczywistym, określonym w kanonie charakterem, to twoje opowiadanie i możesz pisać, co ci się podoba! Wiekiem postaci, różnicami wiekowymi między nimi i tymi różnymi bzdurami się nie przejmuj. Mogą chodzić wszyscy do jednej klasy, mimo, że występują między nimi różnice po trzy i więcej lat. W końcu co autor oryginału mógł wiedzieć na ten temat?
Jeśli masz już gotowe postaci, zamieść na blogu ich szczegółowe opisy (łącznie z wyglądem) i pomyśl nad wydarzeniami, czekającymi twoją bohaterkę. Pamiętaj, że ma nie mieć życia usłanego różami. Powinna być z jakiegoś powodu nieszczęśliwa, może też czuć się odrzucona, albo może jej czegoś brakować, zwłaszcza jeśli jest bogata. Obdarz ją nierealnymi ideami, do których dąży, a wszyscy ją wyśmiewają, albo przynajmniej wykazują niezrozumienie. Oczywiście idealna bohaterka powinna chociaż raz przeżyć jakiś straszny dramat, może to być na przykład pożar, w którym zginęli jej rodzice, śmierć ukochanego chłopaka, próba gwałtu (co również jest idealną okazją do zeswatania bohaterki z jakimś chłopakiem, który ją z tej opresji wybawi, a potem wyzna jej miłość), utrata najlepszej przyjaciółki, albo przeprowadzka z ukochanego miejsca. Nieważne jaki koszmar z dzieciństwa będzie do niej wracał w snach, niech go cały czas wspomina i rozdrapuje. Wszyscy dookoła oczywiście nie będą mieli jej dość, będą ją pocieszać, a może nawet czasami odwodzić od samobójstwa, ale nigdy, przenigdy nie zostawią jej samej z tym ogromnym ciężarem. Pamiętaj też, żeby cała fabuła kręciła się wokół tej jednej postaci. Nie pozwól, żeby czytelnicy skupili się na jakiejś innej postaci. Główna bohaterka MUSI cały czas być w centrum uwagi!
Brawo! Masz już idealne fanfiction z idealną bohaterką w roli głównej! Twoje opowiadanie na pewno przypadnie do gustu wielu osobom w twoim wieku i wkrótce nawiążesz wiele blogowych przyjaźni. Tymczasem standardy literackie w Internecie znów spadną, ale… kto by się tym przejmował?

No. Dziękuję za uwagę XD
A tak w ogóle to serdecznie dziękuję niejakiej Angie za skomentowanie chyba wszystkich postów na Diagnozie, podbicie mi statystyki i to, że napisała, że moje teksty ją inspirują. W życiu nie usłyszałam czegoś takiego. Że są dobre i się dobrze czyta to tak. Ale nigdy, że inspirują! Kochana, dzięki Tobie moje ego wzrosło o jakieś dwieście dziesięć procent XD Jeszcze nie wiem, czy to dobry objaw, ale w każdym razie ten post jest dla Ciebie. Zaraz Cię dodam do linków i cóż… mam nadzieję, że będziesz usatysfakcjonowana moją dalszą działalnością ^^
A dla całej reszty serdeczne pozdrowienia, super, że istniejecie!
A w ogóle wiecie, że miałam 15 wejść z Rosji? Hardkor, no nie? Ciekawe, ile Rosjanie z tego zrozumieli ^^

17 komentarzy:

  1. Och you, stop it!
    Aż się zarumieniłam!
    Tak, znałam Fungę, to było jedno z moich ulubionych opowiadań z czasów "Wielkiego zakładania bloga".
    A Psychozę znalazłam, ponieważ postanowiłam ruszyć tyłeczek z mym blogiem po 7 miesiącach nic nie robienia i przeniosłam go na Blogspot, o czym informowałam wszystkich starych czytelników, w tym Spokoyoh. Na jej blogu znalazłam powiadomienie o poście u Ciebie.
    I...bum! Zdiagnozowałam u siebie psychozę.
    A "Przepis na gniota" dostałby u mnie 6!
    Powypisywałaś tam parę mych grzeszków, na szczęście nigdy specjalnie nie marzyłam o pięknej głównej bohaterce, prócz czasów gdy nie wiedziałam co to jest fanfiction. Miałam wtedy siedem lat i razem z przyjaciółką pisałyśmy "8 część Harry'ego Pottera", a ja planowałam że czarnej magii będzie uczyć "Piękna, blondwłosa wampirzyca, córka Lorda Voldemorta i lamy!"
    Ale, ale! W moim opowiadaniu jest dziewczyna z BRĄZOWYMI oczami! I jedna ruda! A to już coś!
    Ech,a ja się ciągle rumienie...
    Czy ty chcesz przeczytać moje opowiadanie?
    Zapraszam! Aczkolwiek pod warunkiem że się nie boisz, bo ja osobiście przyznaję się tylko do rozdziałów 12 i w górę. Wcześniejsze to pierwsze owoce mojej pracy za czasów piątej klasy podstawówki...i zdecydowanie wybitne nie są...
    A przy okazji- HA! Złamałam stereotyp! Gdy napisałam fanfiction miałam 12 lat,nie 13!XD
    Pozdrawiam kochana Alusiu i z całego serca życzę Ci czytelników nawet z Arabii Saudyjskiej!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja wiem wszystko XD
    A tak na serio, to jako Alucardyna napisałaś mi komentarz na blogu onetowym. Ha! Zagięłam Cię!
    Żeby było ciut łatwiej. BlackAngel13(przy okazji-jashinie,jak ja się mogłam tak podpisywać?!)kojarzysz?

    OdpowiedzUsuń
  3. Komentowałam xd Ale moja osoba pojawiła się dopiero pod koniec.

    OdpowiedzUsuń
  4. Mój Boże, nie pamiętam kto to o.O
    Muszę sprawdzić!

    OdpowiedzUsuń
  5. AHA!
    Jak to, przepraszam bardzo: mało kto?!
    Przecież on był cudowny! I jeśli dobrze pamiętam,czy on nie był czasem lekarzem? Mam straszną słabość do lekarzy*-* Szczególnie chirurgów*-*

    OdpowiedzUsuń
  6. LOL. Alu, jesteś moim mistrzem XD
    Poza tym, że moja bohaterka trochę w tym wypadku grzeszy (trochę, to lekko powiedziane), to jest po prostu boskie. Uśmiałam się jak nigdy, chociaż przerywane to było momentami konsternacji typu "o! kurczaki, ocieram się o Mary Sue"
    Tak, czy inaczej pokłony biję XD hahahah :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Hej, przecież sama miałaś takiego bloga ty hejterko. :P. Podrywaj tą Angieline, może wam się uda stworzyć idealny związek!

    OdpowiedzUsuń
  8. Więc, ma droga Alucardyno, obiecuję iż za 18 lat dokładnie(planety w rządku ułożą się ładnie)stanę się żeńską wersją Risu. Oczywiście jeśli nie zawalę roku :p
    A ty Buddysto- nie rób mi tak więcej z zaskoczenia! Mam całą ścianę w herbacie!:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Hej, herbata nierówno kryje ściany, lepiej użyj tynku. Albo chociaż akrylówki. Co to jest Risu?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie CO tylko KTO, okey? XD
      Risu to najbardziej zajebista postać na świecie (no może poza paroma innymi), oczywiście moja XD A tak w ogóle to mi tu robicie sztuczny tłok, skarby XD
      Angie, z czego ty się tak śmiałaś, że oplułaś ścianę? Nie mów, że z tego jego suchara XD Niedobrze z tobą. On tak zawsze. Trochę więcej jego komentarzy i nie pozostanie ci ani kawałek czystej ściany...

      Usuń
    2. Nie moja wina! Uwielbiam tworzyć sztuczny tłum. Byś zobaczyła co kiedyś zrobiłam u 13...etto, proszę o minutę ciszy w intencji mojej biednej ściany.
      A za pytanie CO to jest Risu to ja strzelam focha!

      Usuń
  10. Cóż za słodka, jadowita ironia... Aż mi się przypomniał najbardziej zniszczony z czerwonych zeszytów ;] I pewien czerwony blog na Onecie, z nagłówkiem robionym w PhotoFiltrze ;] (I niebieski blog na 4u, żeby nie było, że przyganiał kocioł garnkowi xD)

    OdpowiedzUsuń
  11. Uwaga, test dla emilyanne stworzyłaś.
    No, mam piętnaście lat. Już się boję ;x
    No, Więcej Niż Słowa nie jest znowu takie banalne. Chociaż jest, ale nie jest.
    No, belka mojego autorstwa.
    Ha! Preferuję język polski, jupi jej! :D
    Ha! Nie zrobiłam regulaminu :D
    Ha! Albo raczej "No". Moja Elizabeth jest ładna, ale nie piękna. To chyba dobrze, nie? :D
    Ha! Elizabeth jest szatynką :D
    No, Elizabeth ma zielone oczy.
    Ha! Za moją bohaterką ogląda się tylko pajac, bo pingwin ma ją na razie w zacnym tyłku XD
    Ha! Elizabeth nazywa się Elizabeth, ale to przywodzi na myśl Mary Sue, więc chyba jednak "No". :D
    Ha! Reszta opisu chyba nietrafiona :D
    No, mamusia Elizabeth nie kocha, to skomplikowane ;x
    No, Elizabeth posiada bardzo rzadką zdolność ;x
    Ha!/No - nie wiem do jakiej kategorii zaliczyć Lucka :D
    No, Lizz brakuje matki i maęłszczysny.
    Ha! Lizz nie przeżyła żadnego dramatu :D
    No, cholera! Złapałaś mnie na przeprowadzkach z miejsca do miejsca, nie pomyślałam o tym O.o
    Ha! Wprowadzam inne wątki w opowiadaniu i... hahahahah, Tobie nie podoba się to, że opowiadanie nie kręci się dookoła Lizz i Dracze tylko :D
    No, nawiązałam takowych blogowych znajomości coś z 50... Masz mnie xD


    Haahhahaahahahahah, przyznaję się bez bicia, to moja wina, że standardy literackie w sieci spadły! Och, mój Boże! Co ja narobiłam?!
    Słońce, rozbawiłaś mnie bardzobardzobardzo tym tekstem. Taki test dla mnie :D Ogółem, to wielbię Twoje felietony <3 Czekam na coś nowego. Co prawda nie widziałam Twoich innych prac, ale felietony - cud, miód, orzeszki. Takie oderwanie się na chwilę od ponurej (albo raczej zbytnio kolorowej ostatnio) rzeczywistości. Tu jest tak umiarkowanie ciepło i przytulnie, wiesz? ;D

    PS. Wróciłam z Włoch :>

    OdpowiedzUsuń
  12. Przeczytałam pierwszy rozdział i przyznaję z całą otwartością, że czegoś podobnego w życiu nie widziałam! Ale nie zrażaj się, bo ja wcale się nie zraziłam, tylko po prostu w to wszystko się wkręciłam. Jest, świetnie, piszesz świetnie i nie wiem jak, ale jakimś cudem sprawiasz, że choć to czasem nie ma sensu, to po prostu chce się czytać. Dziewczyno! Jak ty to robisz? Jesteś mistrzynią ironi, choć czytając ten post poważnie się zastanowiłam nad swoim cudeńkiem. Chyba w znaczącym stopniu obniżam standardy, choć nie obejmuje mnie podany przedział wiekowy. Czegoś tak genialnego o takim temacie, właściwie bez tematu dawno, właściwie wcale nie widziałam i nie czytałam. Wracam do poprzednich rozdziałów, poczytać te twoje wytwory. No a potem poważnie się nad sobą zastanowię :D
    zycie-cassie.blogspot.com

    PS. Świetny szablon, sama zrobiłaś?

    OdpowiedzUsuń
  13. och, co za nieszczęście! jestem zbyt leniwa, żeby podbić fanfictionowy światek... czytaj: wymyślanie własnych bohaterów to dla mnie zło konieczne^^'' zresztą po co wymyślać jakichś nowych bohaterów, skoro ma się takich wspaniałych bliźniaków?^o^
    a tak na temat... rzeczywiście, widziało się sporo opowiadań jak z opisu powyżej... ale co tam, niech sobie piszą, skoro im to radochę sprawia... może moje wypociny nie do końca pokrywają się ze schematem powyżej, ale i tak zaniżają poziom^^', mimo to pisanie ich sprawia mi frajdę;D
    Twoja polonistka się nie zna;P mi to wygląda na... ósemkę!XD
    a tak poza tym wróciłam już z obory i kurnikaXD gnój odgarniałam, krowy przeganiałam, od tyłka je badałam, jajka zbierałam - mission complitedXD teraz czekam, aż przyjedziesz;D buziaczki i mam nadzieję, że do rychłego zobaczenia:D

    OdpowiedzUsuń
  14. Powinnaś jeszcze dodać: "Używaj wielu mądrze brzmiących słów, nawet jeśli nie jesteś pewna ich znaczenia. Te słowa są takie mądre, że i tak nikt się nie zorientuje, jeśli użyjesz ich nie do końca właściwie. I pamiętaj, że czasem warto zamienić słowo 'przynajmniej' na 'bynajmniej' - czyż nie ładniej brzmi?" - to też się często widuje, nie tylko w fanfikach...

    OdpowiedzUsuń
  15. Obosz, jak wspomnę swoje stare fanfiki... Niezwykle romantyczne i wzruszające... Rzygać się chce na samą myśl. Mam wrażenie, ze to co teraz piszę jest lepsze, ale na pewno nie idealne. ech...

    OdpowiedzUsuń

Czytelnicy